To miał być kolejny krok w walce o mistrzostwo, ale skończyło się rozczarowaniem. Lech Poznań przegrał w Gdańsku z Lechią 0:1 w spotkaniu 20. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Trener “Kolejorza”, Niels Frederiksen, nie ukrywał frustracji i nazwał ten występ jednym z najgorszych w ostatnich latach.

Przeczytaj również: Jan Peszek i Maria Seweryn zagrają spektakl dla poznańskich seniorów!

Fatalny początek, jeszcze gorszy przebieg

Lechici zaczęli mecz katastrofalnie. Już w 14. minucie osłabili się czerwoną kartką Alexa Douglasa, który po dwóch faulach musiał opuścić boisko. Grając w osłabieniu, nie byli w stanie odpowiednio przeciwstawić się rywalowi. Decydujący cios nadszedł tuż przed przerwą – w 44. minucie Tomas Bobcek pokonał bramkarza Lecha, zapewniając gospodarzom prowadzenie.

Druga połowa nie przyniosła oczekiwanego przebudzenia poznaniaków. Lechia skutecznie kontrolowała grę, a “Kolejorz” nie stworzył wielu groźnych okazji. Mimo desperackich prób wyrównania, Lech wraca do Poznania na tarczy.

Frederiksen: „Zagraliśmy gówniany mecz”

Po końcowym gwizdku trener Lecha nie owijał w bawełnę.

– Powiem wprost: to był jeden z najgorszych naszych występów, jakie widziałem, odkąd jestem w Lechu. A już na pewno w meczach wyjazdowych. Graliśmy fatalnie, zwłaszcza w pierwszej połowie. Jesteśmy bardzo niezadowoleni z wyniku, ale jeśli rozgrywasz taki gówniany mecz, to po prostu przegrywasz – skwitował Frederiksen.

Szkoleniowiec odniósł się także do absencji Afonso Sousy, który nie znalazł się w kadrze meczowej.

– Powody zdrowotne wykluczyły go z gry – wyjaśnił krótko.

Lech pod presją

Porażka w Gdańsku to bolesny cios dla drużyny z Poznania. Kibice oczekiwali zdecydowanie lepszej postawy i choć czerwona kartka skomplikowała sytuację, to gra zespołu pozostawiała wiele do życzenia. Kolejorz musi szybko się podnieść, bo kolejne spotkania zdecydują o tym, czy marzenia o mistrzostwie pozostaną realne.