Jeszcze niedawno przyroda budziła się do życia wczesną wiosną, a sezon na kleszcze trwał od kwietnia do października. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Łagodne zimy, coraz wyższe temperatury i skrócona pora mrozów sprawiły, że kleszcze stają się aktywne znacznie wcześniej. W wielu regionach Polski zaczynają żerować już w lutym. Zmiana ta nie jest jedynie przyrodniczą ciekawostką. To realne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi.

Przeczytaj również: Wiosna w CK Zamek – kultura, która budzi emocje

Cichy wróg – dlaczego kleszcze są niebezpieczne?

Kleszcze to niepozorne pasożyty, które mogą być nosicielami niezwykle groźnych chorób. Borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) to tylko dwie z wielu chorób odkleszczowych. Jednak to właśnie one występują najczęściej i niosą ze sobą poważne konsekwencje.

Borelioza, jeśli nie zostanie wykryta i leczona na czas, może prowadzić do przewlekłego zapalenia stawów, zaburzeń neurologicznych czy problemów z sercem. Z kolei KZM atakuje ośrodkowy układ nerwowy, może wywołać zapalenie mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych, a nawet prowadzić do trwałych uszkodzeń neurologicznych, paraliżu, a w skrajnych przypadkach – śmierci.

Co istotne, obecność kleszczy nie ogranicza się dziś jedynie do leśnych ostępów. Coraz częściej spotykamy je w miejskich parkach, na działkach, w przydomowych ogródkach czy na placach zabaw. Wystarczy krótki spacer po trawie, by stać się ofiarą ich ukłucia.

Jak się chronić? Zasady, które mogą uratować zdrowie

Choć nie sposób całkowicie uniknąć ryzyka kontaktu z kleszczem, można znacznie je zmniejszyć. Podstawą jest odpowiedni ubiór: długie spodnie, bluzy z długim rękawem i zakryte buty powinny być obowiązkowym elementem stroju podczas spacerów po terenach zielonych. Warto też sięgać po repelenty – środki odstraszające kleszcze, zawierające substancje takie jak DEET czy ikarydyna.

Po powrocie do domu warto dokładnie obejrzeć całe ciało. Kleszcze najczęściej wybierają miejsca ciepłe i wilgotne: pachwiny, zgięcia kolan, pachy, szyję, linię włosów czy za uszami. Wczesne wykrycie pasożyta może zapobiec zakażeniu.

Gdy kleszcze już zaatakują

Jeśli pomimo środków ostrożności kleszcz wczepi się w skórę, kluczowe jest jego szybkie i właściwe usunięcie. Należy użyć pęsety lub specjalnego przyrządu do usuwania kleszczy, chwytając pasożyta jak najbliżej skóry i wyciągając go jednym, zdecydowanym ruchem. Nie wolno smarować kleszcza tłuszczem, masłem, alkoholem czy innymi substancjami – może to spowodować, że zwymiotuje do wnętrza rany, zwiększając ryzyko zakażenia.

Miejsce po ukąszeniu należy zdezynfekować i przez kolejne dni uważnie obserwować. Jeśli pojawi się rumień wędrujący (charakterystyczna, powiększająca się czerwona plama wokół miejsca ukąszenia) lub objawy przypominające grypę, należy natychmiast zgłosić się do lekarza. W niektórych przypadkach lekarz może zalecić profilaktyczne podanie antybiotyku.

Kleszczowe zapalenie mózgu – wirus, który nie czeka

O ile boreliozę można leczyć antybiotykami, o tyle w przypadku KZM nie istnieje skuteczne leczenie przyczynowe. Wirus ten przenika do organizmu już w ciągu kilku minut od ukłucia i może siać ogromne spustoszenie w układzie nerwowym. Kleszcze zakażone KZM spotkać można w całym kraju – najwięcej przypadków notuje się na Warmii, Mazurach i Podlasiu, ale zachorowania pojawiają się także w innych częściach Polski.

Dlatego tak ważna jest profilaktyka, a najlepszą jej formą jest szczepienie.

Szczepionka, która może uratować życie

Szczepienie przeciwko KZM to obecnie jedyna skuteczna forma ochrony przed tą chorobą. Można je rozpocząć już po ukończeniu 1. roku życia. Podstawowy cykl szczepień składa się z trzech dawek – dwie pierwsze zapewniają odporność, a trzecia ją utrwala. Aby szczepionka była najskuteczniejsza, najlepiej rozpocząć szczepienia pod koniec zimy lub na początku wiosny, jeszcze przed szczytem aktywności kleszczy.

Dla utrzymania odporności zaleca się dawki przypominające co 3-5 lat.

Szczepienie zalecane jest nie tylko osobom zamieszkującym tereny podwyższonego ryzyka. Powinni je rozważyć także wszyscy ci, którzy często przebywają na świeżym powietrzu: spacerują po lasach, uprawiają sport, pracują w ogrodzie, jeżdżą na wakacje pod namiot. Nawet mieszkańcy dużych miast są dziś narażeni – kleszcze nie znają granic administracyjnych.