W cieniu miejskich inwestycji, niedokończonych projektów i niezrealizowanych obietnic wybuchł w Poznaniu spór, który może odcisnąć piętno na wizerunku obecnych władz. Prezydent Jacek Jaśkowiak znalazł się w ogniu krytyki. I to nie tylko ze strony mieszkańców, ale przede wszystkim opozycyjnych polityków Prawa i Sprawiedliwości. Publiczne oskarżenia o nepotyzm, niegospodarność i ignorowanie potrzeb poznaniaków padły podczas poniedziałkowej konferencji prasowej zorganizowanej tuż przy symbolu miejskiej niemocy – wiecznie niesprawnych schodach pod rondem Kaponiera.
Przeczytaj również: Park Czarneckiego dostaje nowe życie
Nepotyzm bo to miasto niedotrzymanych obietnic?
Poseł Bartłomiej Wróblewski, lider poznańskiego okręgu Prawa i Sprawiedliwości, nie przebierał w słowach. W jego ocenie obecna polityka miejska to ciąg błędów, opóźnień i przeszacowanych kosztów. Natomiast wiele zapowiadanych inwestycji nie doczekało się nawet rozpoczęcia. Zarzucił prezydentowi sabotaż planów budowy dużej hali widowiskowo-sportowej w Poznaniu. To projekt, który w opinii wielu miał tchnąć nowe życie w lokalną infrastrukturę sportową i kulturalną.
Ale hala to tylko wierzchołek góry lodowej. Jak zaznaczył Wróblewski, „takich projektów jest więcej”, a lista niewykorzystanych szans i źle poprowadzonych inwestycji z każdym rokiem się wydłuża.
Centrum, które nigdy nie powstało
Głos w tej sprawie zabrała również radna Ewa Jemielity. Jej zdaniem, jednym z najbardziej bolesnych przykładów niewywiązywania się z obietnic jest niezrealizowane Centrum Medycyny Senioralnej. To miejsce miało służyć nie tylko mieszkańcom Poznania, ale także całego powiatu. Zamiast tego – jak twierdzi radna – miasto wycofało się z tej inwestycji, zasłaniając się koniecznością budowy innych obiektów, które rzekomo miały wspierać opiekę geriatryczną.
W obliczu starzejącego się społeczeństwa, dla około 140 tysięcy seniorów zamieszkujących Poznań i okolice, brak dostępu do odpowiednich ośrodków opieki może mieć tragiczne konsekwencje. Jeśli ustawa prezydenta Andrzeja Dudy dotycząca osób 75+ nie zostanie wprowadzona w życie – ostrzega Jemielity – tysiące starszych osób mogą pozostać bez potrzebnego wsparcia.
Miasto nie dla mieszkańców aglomeracji?
Radna Dorota Barełkowska zwróciła uwagę na kolejną bolączkę – utrudnienia w codziennym funkcjonowaniu dla mieszkańców aglomeracji poznańskiej. W jej opinii, to właśnie prezydent Jaśkowiak w znacznym stopniu odpowiada za sytuację, w której coraz trudniej korzystać z miejskiej infrastruktury. Najdroższa w kraju strefa parkowania, brak parkingów buforowych, chaos komunikacyjny… To wszystko przekłada się na spadek komfortu życia i poczucie wykluczenia komunikacyjnego.
Barełkowska nie kryła rozgoryczenia. Zarzuciła prezydentowi, że interesy mieszkańców schodzą na dalszy plan, ustępując miejsca interesom firm realizujących miejskie zlecenia. Jej zdaniem, w Poznaniu zaczęto dbać bardziej o wykonawców niż o samych poznaniaków.
Nastroje wśród mieszkańców: rozczarowanie i nieufność. Stąd zarzut o nepotyzm
Choć słowa polityków mogą budzić kontrowersje, trudno zignorować rosnące rozczarowanie wśród mieszkańców Poznania. Każda niedokończona inwestycja, każdy zamrożony projekt to nie tylko zmarnowane pieniądze. To przede wszystkim utracone nadzieje na lepsze życie w mieście, które kiedyś uchodziło za wzór samorządowej skuteczności.
Czy prezydent Jacek Jaśkowiak odniesie się do zarzutów i podejmie próbę odbudowania zaufania? Czy poznaniacy rzeczywiście mają już dość obecnej polityki i zdecydują się na zmianę kursu w kolejnych wyborach?
Odpowiedzi na te pytania przyniesie czas. Ale jedno jest pewne – Poznań stoi dziś na rozdrożu. Natomiast jego mieszkańcy coraz głośniej domagają się nie tylko nowych inwestycji, lecz także przejrzystości, uczciwości i odpowiedzialności w zarządzaniu ich miastem.
