W samym centrum Poznania, pod murami jednego z najstarszych i najważniejszych kościołów w mieście – świątyni św. Marcina – dokonano odkrycia, które poruszyło nie tylko historyków i archeologów, ale również mieszkańców miasta. To prawdziwa podróż w czasie, opowieść o zapomnianym duchownym, który przez dziesięciolecia spoczywał w nieznanym miejscu. Pod posadzką południowej nawy odnaleziono grobowiec, w którym spoczywa szklana trumna. Należy ona do ks. Maksymiliana Kamieńskiego – proboszcza parafii, który zmarł w 1870 roku.
Przeczytaj również: Czy Malta uniesie mistrzostwa? Niski poziom wody niepokoi przed wielkim wydarzeniem
Szklana trumna. Niepozorny początek – niezwykłe zakończenie
Remont kościoła rozpoczął się w maju tego roku. Prace miały charakter konserwatorski i techniczny, nikt nie przypuszczał, że pod starą posadzką kryje się tak wyjątkowa tajemnica. Dopiero gdy robotnicy dotarli do niezwykle grubej warstwy betonu w południowej nawie, zrodziły się podejrzenia, że może się tam znajdować coś więcej niż tylko dawny fundament.
Zamiast pustki pod betonem odkryto masywną granitową płytę, a pod nią – grobowiec. Odkrycie było poruszające. W środku znajdowała się zachowana w niezwykłym stanie szklana trumna z ciałem księdza Kamieńskiego. To niecodzienny widok. Trumny tego rodzaju są dziś wielką rzadkością. Ich produkcja i przeznaczenie miały charakter wyjątkowy, zarezerwowany zazwyczaj dla osób zasłużonych i szanowanych społecznie.
Szklana tafla, która łączy epoki
Trumna, którą odnaleziono, zachowała się w zaskakująco dobrym stanie. Jej dno wykonane jest z angielskiej cyny, a wieko to również cynowa rama, w którą osadzono grubą szklaną taflę. Przez nią, po 154 latach, po raz pierwszy można było zajrzeć do środka. Wrażenie było ogromne – nie tylko ze względu na stan znaleziska, ale również na jego wymowę. Ciało duchownego – do tej pory znane wyłącznie z kronik i zapisków – znów stało się częścią historii miasta, bardzo realną i namacalną.
Kim był ks. Maksymilian Kamieński?
Choć dla wielu współczesnych poznaniaków jego nazwisko może brzmieć obco, ks. Kamieński był postacią istotną dla wspólnoty parafialnej św. Marcina w XIX wieku. Sprawował funkcję proboszcza w trudnych czasach, w okresie zaborów, gdy Kościół był nie tylko miejscem modlitwy, ale i ostoją tożsamości narodowej. Jego pogrzeb w 1870 roku musiał być wielkim wydarzeniem – skoro jego ciało złożono w tak wyjątkowy sposób, w świątyni, w miejscu wiecznego spoczynku zasłużonych.
