Przy ulicy Chojnickiej w Poznaniu, na ścianie opuszczonego budynku, trwa cicha walka o sztukę. To miejsce, które większość mieszkańców mija bez spojrzenia, dla innych stało się symbolem pamięci, wspólnoty i kultury. Właśnie tam, w dawnym ośrodku szkoleniowym milicji, znajduje się dzieło, którego nie powinno już być. A jednak przetrwało. Mozaika z 1972 roku, przedstawiająca piramidy, palmy i postaci Egipcjanek, powstała z rąk dwóch artystek: Urszuli Okupniak-Chmielewskiej i Janiny Katulskiej-Jakubowskiej. To jedna z sześciu realizacji tego duetu, jakie powstały w Polsce w czasie PRL-u. Dziś to jedyna, która dotrwała do naszych czasów. Wszystkie pozostałe zostały zniszczone lub utracone podczas modernizacji, remontów i przebudów.

Poznańska mozaika jest więc nie tylko dekoracją. To ostatni świadek epoki, w której sztuka użytkowa była obecna w przestrzeniach publicznych w zupełnie innym wymiarze niż dziś. To relikt czasów, w których milicjanci przechodzili obok niej codziennie, a nikt nie przypuszczał, że kilkadziesiąt lat później mieszkańcy będą walczyć o jej przetrwanie.

Przeczytaj również: Zamiast pola golfowego – nowy las. Poznań tworzy zieloną przyszłość

Nieformalna Rada, własne działania, a potem petycja podpisana przez tysiące

Choć budynek przy Chojnickiej od dawna stoi pusty, w okolicy nie brakuje ludzi, którzy dostrzegają jego wartość. Mieszkańcy Kiekrza i okolic powołali nawet Nieformalną Radę do spraw Mozaiki. Sami dbają o dzieło, oczyszczając je, dokumentując, chroniąc przed zniszczeniem.

Niestety, sama troska nie wystarczyła. Mozaika od lat narażona była na wandalizm, niszczącą wilgoć i postępującą degradację opuszczonego budynku. Wszystko jednak przyspieszyło, kiedy pojawiła się informacja, że obiekt ma zostać zburzony.

Dla wielu osób był to moment graniczny. To, co wisiało nieruchomo przez ponad pół wieku, mogło w jednej chwili obrócić się w gruz.

Wtedy mieszkańcy zareagowali natychmiast. Stworzyli petycję online, apelując do władz o ochronę mozaiki. Nie chcieli, by bezmyślnie ją zniszczono przy rozbiórce, ani by trafiła do „magazynów niepotrzebnych rzeczy”, gdzie przetrwa tylko z nazwy.

Petycję podpisało ponad tysiąc osób. To sygnał, że wrażliwość na dziedzictwo kulturowe nie znikła, a świadomość wartości lokalnej sztuki jest większa, niż mogłoby się wydawać. Rada Osiedla Kiekrz również stanęła po stronie mieszkańców, wzmacniając głos społeczności.

Wnętrze Twojego domu zasługuje na najlepsze. Bartnikowski Meble specjalizuje się w szafach na wymiar, regałach na książki i komodach, tworzonych z dbałością o detal i najwyższą jakość materiałów. Realizujemy wizje projektantów, tworząc spójne i eleganckie wnętrza. Postaw na meble na wymiar – Twój komfort jest priorytetem.

Decyzja, która daje nadzieję

Dzięki determinacji mieszkańców sprawa trafiła do Komisji Skarg, Wniosków i Petycji. Choć wielu obawiało się, że los dzieła jest już przesądzony, finał okazał się zaskakująco pozytywny. Komisja uznała petycję za zasadną i otwarcie poparła działania na rzecz zabezpieczenia mozaiki.

Przewodnicząca komisji, Halina Owsianna, poinformowała, że w sprawę przeniesienia i ochrony sztuki zaangażowały się już dwie miejskie jednostki: POSiR oraz Estrada Poznańska. To oznacza, że nad dziełem czuwają teraz instytucje mające doświadczenie w konserwacji i działaniach kulturalnych.

Przed mozaiką niełatwa droga. Jej przeniesienie wymaga precyzji, czasu i środków. Ale najważniejsze już się wydarzyło – społeczność usłyszała, że jej głos ma znaczenie. A sztuka, która ponad pięćdziesiąt lat temu była jedynie elementem budynku szkoleniowego, stała się symbolem pamięci i walki o lokalne dziedzictwo.

Szukając najlepszej firmy budowlanej, postaw na transparentność i doświadczenie. Workdei zapewnia sprawny nadzór procesu budowlanego. Realizujemy: usługi monterskie, wykończenia i prace budowlane na najwyższym poziomie. Przekonaj się!

Ostatnie dzieło, pierwszy krok. Mozaika, która ocalała, może wreszcie zyskać należne miejsce

Choć przyszłość mozaiki wciąż jest otwarta, jedno jest pewne: nikt nie chce już pozwolić, by zniknęła po cichu. Z reliktu minionej epoki stała się świadectwem wrażliwości mieszkańców, wspólnego wysiłku i potrzeby ochrony tego, co czyni przestrzeń unikalną.

Wyobraźnia podpowiada, że mozaika mogłaby kiedyś wrócić do przestrzeni publicznej – wyeksponowana, opisana, oddana pamięci kolejnych pokoleń. To byłby najlepszy finał dla dzieła, które tyle lat tkwiło w opuszczonym budynku, obserwując zmieniające się epoki i ludzkie losy.

Historia mozaiki z Chojnickiej dopiero się pisze. A mieszkańcy Kiekrza pokazali, że warto walczyć, nawet jeśli stawką jest jedynie fragment ściany. Bo czasem to właśnie taki fragment przypomina nam, kim byliśmy i o co powinniśmy dbać, zanim będzie za późno.