Na poznańskim osiedlu Wichrowe Wzgórze, w Społecznej Dwójce, trwa remont szkoły. Choć nowe sale mają zapewnić lepsze warunki nauki dla przyszłych pokoleń uczniów, dziś codzienność dzieci wygląda inaczej. Wśród pyłu, stukotu narzędzi i przemieszczających się robotników, próbuje się toczyć normalne życie szkolne. Nie wszystkim rodzicom to się podoba.
Przeczytaj również: Żałoba narodowa 26 kwietnia. Co z wielką imprezą motoryzacyjną w Poznaniu?
Reakcje na remont
Jedna z matek, której córka uczęszcza do tej właśnie szkoły, zwróciła uwagę redakcji na problemy, jakie pojawiły się w związku z prowadzonymi pracami budowlanymi. Jak twierdzi, jej dziecko skarży się na brak komfortu i trudności w skupieniu podczas lekcji.
– Ostatnio moja córka ciągle mówi, że nie może się uczyć tak, jakby chciała. Hałas, brak dostępu do niektórych sal, dezorganizacja. Zaczynam żałować wyboru tej szkoły – napisała kobieta w liście do redakcji. Prosi o zachowanie anonimowości.
Demokracja zderza się z codziennością
Społeczna Dwójka to szkoła społeczna – w tego typu placówkach rodzice odgrywają kluczową rolę w podejmowaniu decyzji. To właśnie oni, w ramach wewnętrznych konsultacji i głosowań, wyrazili zgodę na przeprowadzenie remontu w trakcie trwania roku szkolnego. Mieli świadomość, że może to wiązać się z pewnymi utrudnieniami, jednak zdecydowali się działać już teraz, by nowoczesne sale mogły służyć uczniom jak najszybciej.
Dyrektorka szkoły, Alina Gryń, nie ukrywa, że rzeczywiście doszło do sytuacji, która mogła być dla dzieci uciążliwa.
– Faktycznie był jeden dzień, kiedy musieliśmy zamknąć główne wejście i skierować dzieci do szkoły przez salę gimnastyczną, a dalej przez boisko. To około 100 metrów, teren dobrze im znany. W tym czasie wstawiane były nowe drzwi – tłumaczy. – Staramy się planować prace remontowe tak, by nie kolidowały z zajęciami – dodaje.
Prace, jak zapewnia dyrekcja, najczęściej odbywają się po godzinie 15, gdy uczniowie opuszczają mury szkoły. Część robót realizowana jest również w weekendy. Nauczyciele są zobowiązani do informowania o wszelkich zagrożeniach i utrudnieniach. Dotąd, jak twierdzi szkoła, nie odnotowano żadnych oficjalnych skarg.
Remont szkoły – edukacja w cieniu młota pneumatycznego
Choć decyzja o remoncie zapadła demokratycznie, rzeczywistość edukacyjna, z jaką mierzą się uczniowie, bywa trudna. Nauka w budynku, w którym trwają prace budowlane, nie należy do łatwych. Wrażliwsze dzieci mogą mieć problem z koncentracją, a dźwięki dochodzące zza ściany skutecznie odbierają poczucie bezpieczeństwa i stabilności.
Z drugiej strony – z perspektywy wielu rodziców – to cena, jaką warto zapłacić za rozwój placówki. Nowe sale to więcej przestrzeni, nowoczesne warunki do nauki i szansa na zmniejszenie liczebności klas. Zwłaszcza w szkołach społecznych, które często zmagają się z ograniczoną infrastrukturą, każda inwestycja jest znacząca.
Finisz coraz bliżej
Zgodnie z harmonogramem, prace mają zakończyć się 30 maja. Do tego czasu społeczność szkolna będzie musiała jeszcze trochę wytrzymać – z hałasem, zmianami organizacyjnymi i chwilowym dyskomfortem. Później, jak obiecuje dyrekcja, szkoła wejdzie w nowy rozdział – z większą liczbą sal, lepszą organizacją przestrzeni i udoskonaloną infrastrukturą.
Nie ma wątpliwości, że wprowadzanie zmian w miejscu, które z definicji powinno być oazą spokoju i skupienia, zawsze będzie wzbudzać emocje. Ale być może to właśnie emocje – te związane z troską o dzieci, z chęcią poprawy warunków ich nauki – były i są siłą napędową tego remontu. Czas pokaże, czy warto było przejść przez kilka tygodni trudności, by zbudować coś lepszego na kolejne lata.