Jesienny spokój na alejkach poznańskiego zoo zdaje się przeczyć burzy, jaka od kilku tygodni przetacza się wokół tej instytucji. Z pozoru wszystko wygląda zwyczajnie – rodziny z dziećmi karmią kozy, słychać śmiech najmłodszych i odgłosy ptaków. A jednak nad ZOO w Poznaniu zawisły pytania, które budzą emocje wśród mieszkańców: czy zwierzęta są tam naprawdę bezpieczne i dobrze traktowane?

Przeczytaj również: Dali kwiatom drugie życie, ale nie wszystko poszło zgodnie z planem

Codzienność poznańskiego ZOO. Kontrowersje i podziały

Spór wokół zoo rozpoczął się, gdy grupa osób – w tym była dyrektorka ogrodu, Ewa Zgrabczyńska – zaczęła publicznie mówić o rzekomych nieprawidłowościach w opiece nad zwierzętami. Według nich sytuacja w ogrodzie pogorszyła się po zmianach kadrowych. Zgrabczyńska, która wcześniej kierowała zoo, utrzymuje, że nowa dyrekcja nie dba o dobrostan zwierząt w taki sposób, jak powinna.

Z drugiej strony, obecni pracownicy stanowczo odpierają te zarzuty. Twierdzą, że cały konflikt został sztucznie wywołany i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. W ich opinii, poznańskie zoo nadal pozostaje miejscem, gdzie zwierzęta mają zapewnione właściwe warunki i troskliwą opiekę.

– To sztucznie nakręcona afera. W pełni zgadzam się z treścią listu otwartego, który podpisaliśmy. W naszym zoo nie dzieje się nic złego – mówi jedna z opiekunek zwierząt. Jak dodaje, sama rozpoczęła pracę niedługo przed zmianą dyrektora i widzi, że obecny zespół stara się utrzymać wysoki standard opieki.

Jeżeli szukasz doświadczonego partnera, który zajmie się nadzorem procesu budowlanego, Workdei jest odpowiednim wyborem. 

Głos pracowników i mieszkańców

Pracownicy zoo w większości powołują się na list otwarty, w którym wyrażają swoje poparcie dla obecnego kierownictwa i apelują o spokój. Wskazują, że medialny szum szkodzi nie tylko wizerunkowi instytucji, ale przede wszystkim zwierzętom, które źle znoszą nadmierne zainteresowanie i stres.

A co o tym wszystkim myślą poznaniacy?
W niedzielne popołudnie na parkingu przy Nowym Zoo stało kilkadziesiąt samochodów, a w ogrodzie można było spotkać rodziny z dziećmi, które cieszyły się spacerem i bliskością przyrody. Większość odwiedzających nie słyszała o konflikcie. Ci, którzy coś wiedzieli, przyznają, że trudno im ocenić, kto ma rację.

– Słyszałem coś o słonicy Kindze, ale nie wiem, co się tam dokładnie dzieje. Dla mnie to miejsce zawsze było spokojne i zadbane – mówi pan Marek, który przyszedł do zoo z wnukami.

Marzysz o budowie wyjątkowego domu? Rekomendujemy biuro projektowe Poznań. Specjaliści przygotują dla Ciebie indywidualny projekt domu i zapewnią jego realizację!

Protest i petycja

Tymczasem emocje wokół sprawy nie słabną. W weekend przed Starym Zoo odbyła się akcja zbierania podpisów pod petycją o odwołanie obecnego dyrektora. Jej organizatorzy, związani z byłą dyrektorką Ewą Zgrabczyńską, domagają się od prezydenta Poznania przeprowadzenia kontroli w placówce.

To właśnie Zgrabczyńska, odwołana dyscyplinarnie ze stanowiska, stała się twarzą protestu. Wobec niej toczyło się postępowanie karne, które – jak twierdziła w sierpniu – miało zostać umorzone. Prokuratura jednak zaprzeczyła tym doniesieniom.