To będzie wieczór pełen wspomnień, emocji i śmiechu przez łzy. Po ponad pół wieku na scenie Zenon Laskowik – legenda polskiego kabaretu, współtwórca kultowego Teya, artysta, który uczył Polaków śmiać się z rzeczywistości w czasach, gdy nie było to łatwe – kończy karierę artystyczną. Jego benefis odbędzie się w Teatrze Wielkim w Poznaniu.
To nie tylko pożegnanie artysty, ale także symboliczne zamknięcie pewnej epoki w historii polskiego humoru. Epoki, w której kabaret był czymś więcej niż rozrywką – był formą oporu, sposobem myślenia i językiem, którym społeczeństwo mówiło o sprawach, o których oficjalnie mówić nie mogło.
Przeczytaj również: Nowe miejsce skupienia i refleksji na poznańskim lotnisku
Zenon Laskowik. Pożegnanie wśród przyjaciół
Zakończenie kariery Zenon Laskowik ogłosił w marcu, dokładnie w dniu swoich 80. urodzin. Teraz nadszedł czas na ostatni ukłon przed publicznością, która towarzyszyła mu przez ponad pięć dekad. Benefis poprowadzi Artur Andrus – poeta, satyryk i dziennikarz, dla którego scena kabaretowa jest naturalnym domem.
Wśród zaproszonych gości znaleźli się przyjaciele, współpracownicy i artyści młodszego pokolenia, którzy wychowali się na jego twórczości. W Teatrze Wielkim pojawią się m.in. Hanna Banaszak, Adrianna Biedrzyńska, Katarzyna Pakosińska, Magdalena Pawelec, Jacek Fedorowicz, Michał Ruksza, Grzegorz Tomczak, Zbigniew Zamachowski, Adrianna Biernacka, Kabaret Ani Mru-Mru, Kabaret PAKA i Grupa MoCarta.
To będzie wieczór pełen wspomnień, anegdot i muzyki, ale przede wszystkim – wdzięczności. Dla artysty, który przez pół wieku potrafił sprawić, że ludzie w najtrudniejszych momentach potrafili się uśmiechnąć.
Od listonosza do legendy
Historia Zenona Laskowika to gotowy scenariusz filmowy. Urodził się w 1945 roku w Rekściu, na terenie dzisiejszej Białorusi. Po wojnie jego rodzina osiedliła się w Międzyrzeczu, a młody Zenon, zanim odkrył w sobie pasję do sceny, studiował na Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu.
To właśnie tam, w studenckich murach, narodziła się jego przygoda z kabaretem – najpierw w założonym przez siebie kabarecie Klops, a niedługo później w duecie z Krzysztofem Jaślarem, z którym stworzył legendarny Kabaret Tey.
W latach 70. i 80. Tey stał się fenomenem. Publiczność waliła drzwiami i oknami, a ich skecze – pełne ironii, inteligentnych aluzji i absurdalnego humoru – przeszły do historii. Dla wielu Polaków Tey był czymś więcej niż kabaretem. Był oddechem wolności, codziennym komentarzem do życia w PRL-u, w którym śmiech często był aktem odwagi.
Funkcjonalne biuro to podstawa sukcesu. Bartnikowski Meble oferuje wysokiej jakości meble biurowe (stoły konferencyjne, boksy call center, biurka gabinetowe) oraz meble na wymiar, idealnie dopasowane do Twojej wizji architektonicznej. Zapewniamy wsparcie aranżacyjne i dbamy o każdy detal w Twojej przestrzeni firmowej. Zapytaj o wyposażenie biur!
Zniknięcie i powrót
Pod koniec lat 80. Tey się rozpadł, a Laskowik – zmęczony sceną i rzeczywistością – odszedł z estrady. Przez kilkanaście lat pracował jako listonosz w Poznaniu, z dala od świateł reflektorów. To był czas ciszy, który wielu jego fanów przyjęło z niedowierzaniem. Jak to możliwe, że człowiek, który rozśmieszał miliony, nagle znika?
A jednak w 2003 roku artysta powrócił. Na scenę wszedł z tą samą energią i błyskotliwością, z jaką przed laty zdobywał serca widzów. W latach 2010–2015 reaktywował Kabaret Tey i przygotował nowe programy, w których z dystansem i mądrością komentował współczesność. Udowodnił, że prawdziwy kabareciarz nie potrzebuje fajerwerków – wystarczy mu słowo, gest i spojrzenie, by poruszyć publiczność.
Flyboard, jetsurf – te sporty to nie tylko rywalizacja, ale przede wszystkim niesamowite wizualne show. Jeśli szukasz niezapomnianych wrażeń na żywo, pamiętaj, że nowoczesne pokazy wodne z użyciem tego typu sprzętu organizujemy na terenie Polski i Niemiec. Hydrosport.de – przyszłość wodnych emocji.
Benefis – ukłon w stronę widzów
Benefis Zenona Laskowika będzie czymś więcej niż tylko galą. To pożegnanie artysty z widownią, która przez lata śmiała się, myślała i wzruszała dzięki jego występom. To moment, w którym scena stanie się miejscem wdzięczności – dla mistrza, który stworzył własny język polskiego humoru.
W czasach, gdy satyra coraz częściej ustępuje miejsca krzykowi i prostocie, Laskowik pozostaje symbolem klasy, inteligencji i autoironii. Jego kabaret nigdy nie obrażał, nie przekraczał granic. Zamiast tego skłaniał do refleksji i uczył, że śmiech może być formą mądrości.
