Czy sędzia może pracować szybciej, sprawniej i jednocześnie bez ryzyka popełnienia błędu? Ministerstwo Sprawiedliwości twierdzi, że tak – a kluczem do tej zmiany ma być DAS, czyli Digitalny Asystent Sędziego. Ten wyjątkowy “prawnik” nie nosi togi, ale liczy lepiej niż niejeden ekspert. Wkrótce rozpocznie pracę w Sądzie Okręgowym w Poznaniu jako jeden z trzech testowych systemów w Polsce.

Przeczytaj również: Przełom w polskiej energetyce! Pierwsza biometanownia już działa

DAS – przełom czy zagrożenie?

Sądy w Polsce mierzą się z olbrzymim przeciążeniem. Tylko spraw frankowych czeka na rozpatrzenie ponad 200 tysięcy, a każda z nich wymaga czasu, analiz i precyzji. To właśnie w tych postępowaniach ma pomóc DAS – system oparty na sztucznej inteligencji, który będzie asystował sędziom w opracowywaniu uzasadnień wyroków.

Jego działanie opiera się na kilku modułach. Najpierw przeanalizuje pisma procesowe, wyciągnie z nich kluczowe informacje i wygeneruje propozycję projektu uzasadnienia. Następnie, w oparciu o orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, sporządzi analizę prawną, a na koniec dokona obliczeń zgodnie z obowiązującymi przepisami. Sędzia dostanie gotowy projekt uzasadnienia, który będzie mógł zatwierdzić lub dopracować.

Przyszłość sądownictwa czy groźba automatyzacji wyroków?

Pomysł budzi emocje. Z jednej strony – cyfrowy asystent to szansa na odciążenie sędziów, przyspieszenie procesów i eliminację ludzkich błędów. Z drugiej – czy oddanie części sądowej pracy algorytmom nie odbierze sprawiedliwości jej ludzkiego oblicza? Czy sztuczna inteligencja będzie w stanie uwzględnić niuanse każdej sprawy?

Jeśli testy w Poznaniu zakończą się sukcesem, DAS może na stałe zagościć w polskich sądach. A to oznacza, że przyszłość wymiaru sprawiedliwości może wyglądać zupełnie inaczej, niż dotychczas.