Z pozoru to zwykłe obrazy z kamer – ulice, skrzyżowania, przystanki, skwery. Ale dla operatorów obsługujących miejski monitoring to codzienny teatr życia, w którym każda scena może w jednej chwili zmienić się w dramat, a każda interwencja – w ratunek. Tylko w pierwszej połowie kwietnia kamery zarejestrowały blisko 500 sytuacji, które wymagały reakcji służb. Drobne wykroczenia, ryzykowne zachowania, dramatyczne przypadki zdrowotne – to wszystko dzieje się na naszych oczach. Dosłownie.

Przeczytaj również: Troska o wodę. Rusza nabór wniosków o dofinansowanie systemów na deszczówkę

Miejski monitoring. Centrum pod szczególnym nadzorem

Najwięcej pracy kamery miały w sercu miasta – na Starym Mieście. To tu zarejestrowano aż 232 interwencje. Wilda, mimo mniejszego natężenia ruchu i ludzi, znalazła się na drugim miejscu z wynikiem 139 incydentów. Najspokojniej było w Nowym Mieście – zaledwie 43 przypadki. Ale nawet tam czujne oko monitoringu nie zasypia.

W sumie, tylko przez dwa pierwsze tygodnie kwietnia, operatorzy przekazali służbom informacje o 495 zdarzeniach. Przeważały wykroczenia drogowe – 191 przypadków. Kolejne na liście były sytuacje związane ze spożywaniem alkoholu w miejscach publicznych – aż 151 interwencji. Nie zabrakło też naruszeń porządku publicznego – 26 razy trzeba było reagować, gdy zachowanie osób odbiegało od przyjętych norm.

Gdy codzienność staje się niebezpieczna

Za każdą z tych liczb stoi konkretna historia. Jak ta z ulicy Prusa – 9 kwietnia, przed godziną 10:00, kierowca dostawczego auta próbował cofnąć w miejscu, gdzie obowiązywał zakaz. Uderzył w znak drogowy i zaparkował tam, gdzie nie powinien. Dzięki szybkiej reakcji monitoringu, na miejsce przybyła straż miejska z Jeżyc.

Albo incydent z ulicy Ratajczaka – 10 kwietnia. Człowiek wyraźnie nietrzeźwy próbował prowadzić samochód. Chwiejnym krokiem wsiadł do auta, uruchomił silnik… i położył się na siedzeniu pasażera. Służby nie tylko uniemożliwiły mu dalszą jazdę, ale także dopilnowały, by pojazd został zabezpieczony. Mężczyzna wrócił do domu, unikając potencjalnej tragedii.

Monitoring – kamera, która ratuje życie

Nie wszystkie interwencje dotyczyły złamania przepisów. Czasem chodziło o coś znacznie więcej. 11 kwietnia, na pętli Ogrody, operator zauważył mężczyznę leżącego na chodniku z widoczną raną i krwią. To mogła być zwykła chwila nieuwagi, ale tym razem ktoś patrzył uważnie. Dzięki szybkiej reakcji kamery, na miejsce wezwano pomoc. Przechodnie podnieśli poszkodowanego do pozycji siedzącej, zanim dotarła karetka. Mężczyzna trafił do szpitala – być może żyje właśnie dzięki systemowi, który przez wielu uważany jest tylko za „wielkiego brata”.

Współpraca z policją – skuteczna i błyskawiczna

Monitoring miejski to nie tylko oczy miasta – to także wsparcie dla funkcjonariuszy. 14 kwietnia, po południu, operatorzy rozpoznali osobę poszukiwaną przez policję. Zidentyfikowana na przejściu dla pieszych przy Małych Garbarach, została niemal natychmiast przekazana pod nadzór Komisariatu Policji Grunwald. Ta sprawność działania jest możliwa tylko wtedy, gdy nowoczesna technologia idzie w parze z doświadczonym zespołem.