W sercu jednego z najcenniejszych przyrodniczo obszarów Poznania rozegrał się dramat, który poruszył mieszkańców i obrońców miejskiej przyrody. Nielegalna wycinka! Ponad 240 drzew zostało ściętych w lesie położonym pomiędzy ulicami Biskupińską a Beskidzką – miejscu, które od lat pełni funkcję naturalnego filtra powietrza, ostoi dla ptaków i zwierząt oraz zielonego azylu dla spacerowiczów. Co najgorsze, wycinka odbyła się nielegalnie, bez wymaganych zezwoleń, z całkowitym naruszeniem przepisów dotyczących gospodarki leśnej.

Przeczytaj również: Zdalne KTG w Poznaniu – innowacyjna opieka nad przyszłymi mamami

Nielegalna wycinka. Cenny las znikający w milczeniu

Las ten to nie tylko zbiorowisko drzew. To część północno-zachodniego klina zieleni, który ma ogromne znaczenie dla środowiska naturalnego Poznania. Chroni miasto przed smogiem, łagodzi skutki upałów, zatrzymuje wodę i daje mieszkańcom wytchnienie od miejskiego zgiełku. Mimo że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego jednoznacznie zabrania zabudowy i wymusza zachowanie leśnego charakteru działki, właściciel terenu od lat łamie te zapisy, tłumacząc swoje działania potrzebą tworzenia pasów przeciwpożarowych. Jednak takie działania nie mają potwierdzenia w obowiązującym Uproszczonym Planie Urządzenia Lasu.

To nie pierwszy raz, kiedy drzewa znikają w tajemniczy sposób. Tym razem jednak skala wycinki i jej konsekwencje wstrząsnęły opinią publiczną. Miasto i mieszkańcy coraz wyraźniej dostrzegają, że każde milczenie może być odebrane jako przyzwolenie.

Reakcja miasta i głos radnych

W odpowiedzi na niepokojące doniesienia, radny Tomasz Rozmiarek złożył interpelację, domagając się wyjaśnień i działań ze strony władz. Czy działania właściciela są zgodne z prawem? Czy miasto planuje wykup działki, aby chronić ten fragment zieleni przed dalszą dewastacją?

Wiceprezydentka Poznania, Natalia Weremczuk, potwierdziła najgorsze obawy: wycinka była nielegalna. Co więcej, właściciel działki jest zobowiązany do odtworzenia lasu w ciągu pięciu lat – choć doświadczenie pokazuje, że takie zapisy często pozostają na papierze. Miasto analizuje możliwości prawne i planistyczne, które pozwoliłyby skuteczniej chronić ten obszar, w tym ewentualne przejęcie działki przez samorząd.

Nielegalna wycinka. Prokuratura i Lasy Poznańskie wkraczają do akcji

Sprawa nie zakończy się jedynie na administracyjnych interwencjach. Zakład Lasów Poznańskich zgłosił nielegalną wycinkę do prokuratury. Toczy się również postępowanie policyjne. To krok w stronę rozliczenia winnych, ale także sygnał, że miasto nie zamierza tolerować samowoli, nawet jeśli stoi za nią prywatny właściciel.

Poznań stoi dziś przed ważnym wyborem: albo znajdzie sposób na realną ochronę klinów zieleni – zielonych korytarzy łączących miasto z jego naturalnym otoczeniem – albo ryzykuje ich stopniową utratę na rzecz interesów prywatnych. A te, jak pokazuje przykład lasu przy Biskupińskiej i Beskidzkiej, potrafią być bezwzględne.

Wspólna odpowiedzialność za zielone dziedzictwo

Władze miasta apelują do mieszkańców o czujność – każda niepokojąca sytuacja, każda podejrzana wycinka powinna być natychmiast zgłaszana. To społeczna kontrola może okazać się najsilniejszą formą obrony miejskich terenów zielonych.

To także moment refleksji. Las przy Biskupińskiej nie zniknął w jednej chwili – zniknął kawałek po kawałku, w ciszy, w cieniu braku konsekwencji. Dlatego dziś potrzebne są nie tylko działania prawne, ale także jednoznaczny sygnał, że dla miasta i jego mieszkańców przyroda ma wartość nadrzędną. I że drzew nie można wycinać bezkarnie – ani w świetle prawa, ani w oczach tych, którzy jeszcze wierzą w zielone serce Poznania.